Myślę, że tytuł posta mówi sam za siebie i akurat w tym przypadku
nie muszę niczego szerzej wyjaśniać, bowiem temat ten jest Wam zapewne
doskonale znany...
Nie chcę całej winy zwalać na pogodę, niemniej jednak ciągły deszcz chyba nikogo nie nastraja optymistycznie. Dodajmy do tego natłok obowiązków i pieprzoną szkołę a życie naprawdę traci sens.
Nie wiem jak Wy, ale ja naprawdę czuję się
fatalnie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Ciągły ,,wyścig szczurów"
totalnie mnie wykańcza, a codzienna monotonia i szarość sprawiają, że czuję się
strasznie zdołowana. Przeraża mnie też to, że moje życie nagle stało się puste
i że w żadne sposób nie potrafię tego zmienić. W sumie to nie wiem nawet kiedy
i jak do tego doszło...
Mam jednak nadzieję, że z czasem to
zwyczajnie minie, bowiem nie mam pojęcia czy sama będę potrafiła się z tym
zmierzyć.
xoxo Refleksyjnaa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz